Translate

czwartek, 16 października 2014

~2~

*Rose*
Nigdy nie pogodzę się ze stratą mamy, jednak trzeba żyć dalej. Razem  z Zoey zorganizowałyśmy jej pogrzeb, inwestując w to całe nasze zaoszczędzone pieniądze. Od dwóch miesięcy moja rodzicielka spoczywa w pokoju. Wiem, że kiedyś będę musiała porozmawiać z Zaynem o naszym  pokrewieństwie, jednak nie jestem jeszcze gotowa. Najgorsze jest to, że Zoey coraz częściej mówi o moim bracie i mam wrażenie, że coś między nimi jest. Powoli wstałam z łóżka i poczłapałam do łazienki, gdzie ubrałam się i umyłam. Gdy zakończyłam te czynności zadzwonił mój telefon.
-Przyjdź po mnie to wybierzemy się na zakupy ok?- usłyszałam głos Zoey.
-Spoko właśnie wybierałam się na miasto- powiedziałam, zadowolona, że będę mogła spędzić popołudnie z przyjaciółką. Odkąd mama umarła nic nie jest takie samo. Nawet moja przyjaźń z Zoey przechodziła trudny okres. Szybko wrzuciłam do torebki perfumy, chusteczki, gumy do żucia i telefon, po czym pognałam na uniwersytet. Moja przyjaciółka stała z jakimś chłopakiem koło murka. Powoli do nich podeszłam.
-Hej Zoey- powiedziałąm przytulając dziewczynę.
-Cześć. Rose to jest Zayn- rzekła Zoey pokazując na chłopka stojącego obok niej. O mało nie zemdlałam z wrażenia. To jest mój brat?????
-Cześć- wyjąkałam patrząc na swoje stopy.
-Witaj Rose- rzekł Zayn dziwnie na mnie patrząc. Staliśmy i rozmawialiśmy jeszcze ok.15 minut. Kiedy do Zayna podeszła czwórka chłopkaów przywitałyśmy się, ale Zoey chciałą już iść.
-Dlaczego z nimi nie pogadałyśmy?- zapytałam patrząc na moją ślicznie ubraną przyjaciółkę.
- Nie wiem.... tak jakoś nie mam ochoty z nimi gadać- wydukała Zoey rumieniąc się.
- Ukrywasz coś przede mną?- zapytałam poważnie.
- Nie no coś ty!!!!- zaprzeczyła za szybko moja przyjaciółka. Nie pytałam o nic więcej, jednak zamierzałam wrócić jeszcze do tej rozmowy.
- Idziemy do kawiarni?- zapytałam od niechcenia.
- Spoko- mruknęła.
- Zoey co się dzieje?- nie mogłam zrozumieć jej zachowania
- Nic..- powiedziała patrząc na czubi swoich butów.
- Ok, nie będę naciskać, jednak myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami- zakończyłam temat i szybo weszłam do kawiarni. Zajęłyśmy miejsce przy oknie i zamówiłyśmy kawę.
- Idziemu potem do centrum handlowego? Muszę kupić sobie buty- stwierdziła Zoey. Nie odezwłam się, jednak 15 minut później stałyśmy pod budynkiem. Najpierw zwiedziłyśmy wszystkie sklepy obuwnicze jakie były, aż Zoey zdecydowała się na obcasy z pierwszego sklepu. Ja kupiłam sobie torebkę.
- Patrz kto idzie!!- powiedziała nagle Zoey wpatrując się z zachwytem w Zayna Malika. Razem z nim był Harry, Louis, Liam oraz jakaś dziewczyna.
- Cześć- przywitałam się.
- Hej, jak fajnie, że się spotkaliśmy!-powiedział z entuzjazmem Louis.
- Jestem Eleanor- rzekła dziewczyna i podała mi rękę. Zoey uśmiechnęła się do niej, po czym skierowała swój wzrok na Zayna.
- A gdzie jest Niall?- zapytałam z ciekawości. Na te słowa Zoey drgnęła niespokojenie. Wiedziałam już, że to przez Nialla Moja przyjaciółka nie chciała gadać z przyjaciółmi mojego brata.
*Zoey*
Kiedy Rose zapytała o Nialla myślałam, że zemdleje. Nikt nie może się dowiedzieć o tym co działo się 3 lata temu. Jest mi strasznie przykro, że nie mogę niczego powiedzieć mojej najlepszej przyjaciółce, jednak za bardzo się tego wstydzę. Nie mogę cały czas uciekać od Nialla, bo to jest przecież przyjaciel Zayna. Kiedyś będę musiała z nim się spotkać. A może on o niczym nie pamięta? Mam taka nadzieję, ale z drugiej strony będę musiała kiedyś powiedzieć o tym Rose, bo zauważa, że coś się dzieje. Nie chce jej okłamywać.
- Macie ochotę pójść z nami na imprezę?- zapytał Zayn wskazując pustą ławkę. Ja, Rose oraz Eleanor od razu na niej usiadłyśmy.
- Ja nie idę- powiedziała Rose
- Dlaczego??- Harry momentalnie posmutniał.
- Dwa miesiące temu umarła moja mama i nie mam jeszcze ochoty na jakieś zabawy- wyjaśniła Rose, a w jej oczach zalśniły łzy. Szybko ją przytuliłam.
- Jak to umarła?- zapytał Zayn dziwnym tonem.
- Normalnie. Zmarła na raka-chlipnęła moja przyjaciółka i pobiegła w stronę toalety. Zayn pobiegł za nią i złapał ją za rękę. Bałam się, że mojemu wymarzonemu chłopakowi spodobała się Rose.
*Zayn*
Pobiegłem za Rose,chcąc ją przeprosić za doprowadzenie jej do płaczu.
- Wybacz mi nie chciałem- powiedziałem szczerze.
- Nic się nie stało- wyszeptała dziewczyna i szybko pobiegła do wyjścia. Widziałem tylko Harrego, który poszedł za Rose. Jej sytuacja rodzinna była bardzo podobna do osoby bardzo mi bliskiej. Muszę kiedyś z nią porozmawiać.
- Czemu Rose uciekła?- zapytała mnie Zoey.
- Przypomniałem jej o matce , a to dla niej bolesne wspomnienie. Pewnie mocno przeżyła jej śmierć.- odpowiedziałem patrząc w piękne oczy dziewczyny. Nie wiem jak do tego doszło, ale pierwszy raz tak prawdziwie się zakochałem. Uwielbiam spędzać czas z Zoey. Ona jest cudowna.
- Zayn.... a ktoś ci się podoba?- zapytała skrępowana dziewczyna. Popatrzyłem jej prosto w oczy i wyszeptałem:
- Tak, ty..... Pochyliłem się i delikatnie rdziejn pocałowałem Zoey. Wszystko dla mnie przestało istnieć. Liczyła się tylko ona.
*Harry*
Bardzo chciałem bliżej poznać Rose. Poszedłem za nią licząc właśnie na to. Musiał mocno cierpieć po starcie matki, jednak ja miałem w  życiu o wiele gorzej niż ona. Bólem jest strata matki ale okropniejsza  jest świadomość, że ona żyje ale nie chce cie znać. Przez całą drogę do jej mieszkania nie odzywaliśmy się do siebie. Trochę głupio zrobiłem, że za nią pobiegłem, bo przecież praktycznie się nie znamy. Pewnie myśli jaki ze mnie dupek.
- Masz ochotę na kawę?- zapytała mnie Rose, gdy usiedliśmy na kanapie.
- Jasne, jeżeli nie jest to dla ciebie problemem- odpowiedziałem skromnie. W sumie nie piję kawy. Wolę drinki, jednak miałem wrażenie, że moja znajomość z Rose rozwinie się, a wtedy wszystko się zmieni.
*Zoey*
Czułam się jak w siódmym niebie. Mój wymarzony chłopak mnie całuje!!!!
- Od zawsze mi się podobasz- wyszeptał mi do ucha Zayn.
- Ja zakochałam się w tobie rok temu- powiedziałam cicho.
- Zoey czy zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał chłopak
- Tak- wyszeptałam tylko. Znaliśmy się od początku studiów, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy ,że podobam się Zaynowi!!!!!
 *Rose*
Nie mogłam dłużej znieść rozmowy o mojej matce. Musiałąm jechać do domu. Cieszę się , że Harry ze mną pojechał. To bardzo miło z jego strony.
- Studiujesz na tym samym kierunku co Zoey?- zapytałam
- Nie ja zajmuję się prawem- odpowiedział Harry uśmiechając się lekko.
- Bardzo przyszłościowy kierunek- mruknęłam.
- A ty? Studiujesz coś?-Harry spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Mam dopiero 18 lat- powiedziałąm.
- Ależ ty młoda !!- rzekł robiąc taką głupią minę, że musiałam się roześmiać.

 *Zayn*
- Zoey czemu Rose poszła?- zapytałem, chcąc dowiedzieć się jak najwięcęj.
- Bo przypomniałą sobie o matce. To dla niej trudne, tym bardziej, że dowiedziała sie o tym, że jest adoptowna. Nawet nie zna swich biologicznych rodziców- odpowiedziała mi Zaoey a ja zamarłem. Imię, nazwisko... Wszystko się zgadzało. Teraz już wiedziałem kim jest Rose.

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział!!!! Co Zoey łączy z Niallem?! Wreszcie ona i Zayn sie pocałowali <3 Jak pięknie <3 Biedna Rose :(
    Pozdrawiam Clauduśka Duśka xx.

    OdpowiedzUsuń